jeśli chodzi o szukanie dna to ciężko jest trafić. Wątpię żeby ktoś mógł to przewidzieć. Dobrą wiadomością przy kupowaniu nieruchomości jest to, że wcale nie trzeba kupować na dołku. Jak się wie jak to robić to w każdych warunkach można dobrze zarobić. Oczywiście im gorsza sytuacja na rynku tym łatwiej.
]]>Wyjście z ‚dołka’ w nieruchomościach wymaga rozruchu w innych sektorach – a na ten niestety się nie zanosi. Wielu właścicieli ma teraz problemy z wynajęciem swojej własności: studentów coraz mniej (niż demograficzny), emigracja ciągle popularna, a raty kredytów są na tyle wysokie, że ciężko ściągnąć z najemcy równą im kwotę. Dynamika rejestracji przedsiębiorstw, które potrzebowały by wynająć nieruchomość też spada, a kiedy skończy się nam łup unijny zdechnie zupełnie…
Oczywiście ‚wszystko zależy’ – ale to tylko oznacza, że nadchodzą czasy, kiedy trzeba decydować z wielką ostrożnością… Nadchodzi niepewny rok.
BTW: u nas vat podnieśli, a w Nowej Zelandii niedawno obniżyli podatki (dochodowy zaczyna się od 10,5%). Zobaczymy komu przyniesie to lepszy wynik w 2011.
]]>