Jeszcze jedna rzecz mnie udeżyła w wypowiedziach. Zdecydowana przewaga zwolennników wynajmu. Nie tyko z resztą na tym forum. Wynajmowanie jest w modzie. Jeszcze 10 lat temu było odwrotnie. I tu zapala mi się czerwona lampka, zgodnie z zasadą, rób rzeczy przeciwne do wszystkich. Reasumując, jeśli wszyscy chcą wynajmować, to warto kupić…
Ale to tylko moja opinia. Nie dajmy się zwariować
Co do elastyczności. Przeprowadzałem się kilka razy, do różnych miast. W każdym poprzednim kupowałem mieszkanie, a potem wynajmowałem w nowym. To na prawdę nie jest problem i nie wpływa na ‚elastyczność’ znacząco. To raczej stan umysłu. Prawda jest taka, że wielu wmawia sobie, że nie ruszy się do innego miasta, bo ‚ma mieszkanie na własność’. Ale to zawsze są wymówki. Znam wielu, którym tonie przeszkadza, jak i wielu, którzy pomimo nieposiadania mieszkania, nie są w stanie wyjechać za dobrą pracą.
Za i przeciw wynajmowaniu/kupnie jest chyba tyle, ilu jest ludzi ze zdolnością kredytową (pozostali nie mają wyjścia i wynajmują). Każdy musi sobie odpowiedzieć, na czym mu zależy (niższe opłaty, rezerwacja ceny, spekulacja na wzrost wartości, czy własny kąt). W moim przypadku, po prostu w pewnym momencie miałe dość tułaczki i kupiłem mieszkanie. To był piękny okres. Ale teraz wynajmuję i też jest dobrze.
]]>Do kredytu trzeba mieć głowę i nerwy. Są szachiści ekonomiczni, w dniu podpisana umowy o kredyt, już widzą, co będzie za 30 lat.
Ja nie