Ja jestem w stanie zgodzić się z każdą z nich. 2 lata pracy, 50zł miesięcznego ubezpieczenie, głupi obojczyk na PaintBoll, to co dostałem w sumie(wyjazd pracowniczy więc ubezpieczony osobno/dodatkowo) pokryło koszty ubezpieczenia, różnicy w pensji z powody L4, i zostało na „waciki”.
Mam jednak pytanie do autora. Mnie osobiście najbardziej w tym wszystkim odstraszają prowizje. Praktycznie nie można ubezpieczeń zawrzeć z firmą, jedynie przez akwizytora, a ich prowizje to 20%+ od tego co ja płacę. Jest jakiś sposób na ominięcie tych pijawek?
]]>