Rozmawiałem z kolegą, który zna tutejszego brokera, który to robi dokładnie odwrotnie. Sprzedaje wszystkie mieszkania (ma ich kilka) i pozbywa się wszystkiego. Jaki jest jego argument? „Nic nie może rosnąć w nieskończoność”. Proste prawda?
Dlatego w inwestowani (również w nieruchomościach) ważniejsze jest wyjście, niż wejscie. Nieprawdaż? Jakoś wszyscy o tym zapominają na fali wzrostów.
A proszę mi wierzyć, przekonałem się o tym na własnej skórze, więc wiem coś o tym.
Bardzo dobry artykuł, swoją drogą.
Pozdrawiam serdecznie z tropików,
Andrzej
W ogóle ciekawy blog. Fajnym językiem piszesz, że aż czyta się jednym tchem .