Strachy na lachy, i owszem, ale po fakcie. Na szczęście tym razem okazało się, że nie jest tak źle, bo poza pierwszym szokiem na razie niewiele się zmieniło. Niepewność, największy wróg, nadal jednak pozostaje w grze, ale dzięki nowej premier, a także negocjacjom, jest przynajmniej pod kontrolą. Istniało jednak ryzyko mniej racjonalnego zachowania.
Tak czy siak, też uważam, że to może wyjść wszystkim na zdrowie. Moim zdaniem nam bardziej opłacałoby się, aby GB została w UE. Ale na nowym układzie też możemy wyjść dobrze.
]]>