sty 20 2013
Zakłamany świat
Cały świat śledzi upadek kolarza Lance’a Armstronga, któremu odebrano wszystkie tytuły z powodu stosowania dopingu. Sam stwierdził, że doping jest tak wszechobecny, jak powietrze w dętkach od roweru. Upadł także jego wizerunek uczciwego sportowca i wzoru do naśladowania – człowieka, który wygrał z rakiem. Także komentatorzy i kibice muszą przewartościować swoje opinie i przyjąć do wiadomości fakt, że sport „Fair Play” to prawdziwa rzadkość we współczesnym świecie.
Cóż taka jest rzeczywistość i nie warto się na nią obrażać. Z taką rzeczywistością, jeśli chodzi o sferę pieniądza mamy do czynienia od bardzo dawna. I nie ma wyjścia, albo nauczymy się w niej poruszać, albo zostaniemy wyeliminowani z tej gry.
Ostatnio zobaczyłem na portalach finansowych, że Polska to pod względem stawki opodatkowania od osób fizycznych to raj podatkowy. W takich przypadkach oczywiście niedopowiedziana jest cała prawda. Owszem nasza skala podatkowa nie jest wysoka w stosunku do innych krajów. Niestety zapomniano podać kwoty wolnej od podatku, która notabene nie jest rewaloryzowana od lat. Wtedy ta cała statystyka bierze w łeb, o której kiedyś już pisałem w artykule „Złupić najbiedniejszych”. Z tego prosty wniosek, że zarabiając jako osoba fizyczna, jest bardzo ciężko dorobić się, bo na przeszkodzie stoją drakońskie podatki i ZUS. Manipulowanie statystyką w finansach jest nagminne (patrz wpis „Kłamstwa i statystyka”), dlatego do wszelakich statystyk należy podchodzić bardzo ostrożnie.
W związku z dziurą budżetową także nasilają się coraz bardziej manipulacje prawno-podatkowe. Celem tego jest oczywiście strzyżenie obywateli-baranów, tyle że do krwi. I tak, czytałem ostatnio, że moneyback z kart płatniczych (zwrot części pieniędzy z zapłaconych rachunków) może zostać opodatkowany. Banki się temu sprzeciwiają, ale może do czasu. Z kolei KNF pracuje nad „korzystną interpretacją”, aby ukrócić korzystanie z wolnych od podatku Belki polis lokacyjnych! W każdym razie kreatywność prawna poborców podatkowych kwitnie.
Na koniec, chciałem, tylko wspomnieć o ostatniej prawidłowości w tej finansowej dżungli: „Duży może więcej”. W sporcie przejawia się to, że taka gwiazda ma dostęp do najlepszego sprzętu, najlepszych trenerów, najlepszej opieki lekarskiej i ma fory wśród sędziów. Dodatkowo może nawet oszukiwać poprzez stosowanie niewykrywalnego dopingu, kiedy wchodzą w grę bardzo duże pieniądze. Oczywiście od czasu do czasu jakaś głowa spadnie, ale przedstawienie musi trwać…
Tak samo jest w finansach i biznesie, gdzie grubasy mogą mieć fory z góry (np. sprzyjające warunki prawne) i wygrywać przetargi państwowe. Są także uprzywilejowani pod względem dostępu do informacji i warunków finansowania, co przekłada się na możliwość sterowania dowolnym rynkiem. Przykładem może być nasz nieprzejrzysty rynek giełdowy – wpis „Kasyno mało zarabia”. Oczywiście tutaj od czasu do czasu także lecą głowy i są nakładane kary oraz grzywny przez stosowne organy. Szczególnie dla tych, co chcą za dużo! Lance Armstrong, też stwierdził, że za dużo chciał zdobyć…
Przeczytaj podobne artykuły:
W takim afrykańskim, zacofanym kraju, jakim jest RPA, nie płaci się podatku jeśli zarabia się rocznie mniej niż 24 tyś. PLN.
W Polsce nie ma takich minimalnych stawek, nawet od 2 tyś. miesięcznie płacimy podatki i ZUS. Na portalach finansowych piszą bzdury. Jest to robione celowo. Jeśli będziemy powtarzali ludziom, że w Polsce jest bardzo niskie opodatkowanie, z czasemzaczną w to wierzyć. Na taką propagandę państwo inwestuje grube pieniądze. Do tej pory wykupywali niezależne gazety. Telewizja i radio zawsze była przez nich zarządzana. Okazało się że obecnie ludzie spędzają więcej czasu na internecie, niż przed telewizorem, dlatego państwo musi siać propagandę przez internet.
Polska również nie jest jakoś specjalnie rozwinięta porównując z niektórymi krajami europejskimi. To prawda, że państwo inwestuje grube pieniądze, ale czy ma to sens i czy jest to spowodowane mentalnością zwykłych ludzi? Nie przesadzałbym z tymi stwierdzeniami, że państwo sieje propagandę przez internet. Polacy nie mają mózgu? Nie potrafią myśleć obiektywnie? Jeśli nie, to faktycznie rząd może w tej kwestii wiele zdziałać, niestety…
Pozwolę sobie na komentarz w związku z przytoczoną historią kolarza. Jak dla mnie i tak pozostaje on wielkim autorytetem – jego wkład w działalność charytatywną (przede wszystkim tytułem walki z rakiem) jest nieoceniony i choćby za to wciąż należy mu się szacunek.
Zgadzam się z autorem, niektóre informacje przekazywane w portalach finansowych lub innych mają zarabiać i często są na tzw. dopingu, a my nie wierzmy we wszystko co tam jest wypisywane.
Nasz urząd haraczowy w postaci rządu działa niestety bardzo prężnie.
Najgorsze są te wszystkie opłaty, które muszą ponosić mali przedsiębiorcy. Jak ja się pytam ma się rozwijać nasza gospodarka, skoro przedsiębiorca płaci w Polsce na ZUS kilka razy więcej niż w UK?