lut 26 2017
Te złe OFEEE…
Dawno nie pisałem, ale przerwy są dobre dla odpoczynku i nabrania dystansu. Niedawno postanowiłem przeanalizować moją decyzję dotyczącą pozostania w OFE sprzed kilku lat. Nie są to znaczne pieniądze, ale i nad tymi groszami należy się pochylić. Taką wyznaję zasadę. Zostałem w OFE, bo lepiej mieć dwie nogi, chociaż druga to raczej proteza. Po drugie miałem nikłą nadzieję, że może te zmiany się odwrócą a środki staną się quasi-prywatne. Ostatnie wypowiedzi wicepremiera Morawieckiego dotyczące przekazania 75 środków na Indywidualne Konta Emerytalne, były dla mnie miłym zaskoczeniem. Ale wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. Jakoś nie wierzę byłym bankierom. Zadłużeni we franku już się przekonali, ile są warte obietnice w tej kwestii prezydenta i rządu!
Wracając do mojego pozostania w OFE, to drugą kwestią był wybór jakiegoś funduszu.
Tutaj sprawa też jest prosta. Zawsze wiedziałem, że fundusze będą inwestować podobnie, więc zawsze wybierałem ten, który mało pali. Mam tu na myśli pobieraną prowizję od wpłaconych pieniędzy. Przed ostatnią reformą OFE byłem w Allianz OFE a teraz jestem od około dwóch lat w Aviva OFE. Prowizja wynosi tylko 0,75% a inne fundusze emerytalne nadal pobierają maksymalną prowizję 1,75%. Co ciekawe w tej prowizji jest ukryta prowizja dla ZUS-u w wysokości 0,4 % – to pokazuje jak nas ZUS cichaczem strzyże nas podwójnie. Tak nawiasem koszt utrzymania ZUS-u w stosunku do wpłaconych przez nas składek do tej instytucji, czyli ukryta prowizja ZUS wyniosła 3,2 % w 2013 roku. Dzisiaj prawdopodobnie nie jest lepiej, więc obecnie OFE wydaje się być tańszym rozwiązaniem.
Oczywiście OFE to ryzyko a w ZUS-ie mamy pieniądze gwarantowane przez Państwo. Ta gwarancja też stoi pod dużym znakiem pytania. Gdy braknie pieniędzy, prawdopodobnie wszyscy otrzymają minimalną emeryturę, oprócz tych uprzywilejowanych. Zresztą prawo do emerytury jest tylko przywilejem, który zawsze może być odebrany.
Wracając do OFE i jego efektywności, to sprawa nie jest łatwa. Ci którzy przeszli z OFE do ZUS-u mają założone subkonta, a zapisywane wirtualne środki są waloryzowane. Są one waloryzowane według nominalnego wzrostu PKB z ostatnich 5 lat. W ubiegłym roku było to 4,37%. Co ciekawe zwykłe składki były waloryzowane o 5,37 % (waloryzacja zależna od poziomu zatrudnienia i przeciętnego wzrostu płac), natomiast ci, którzy mają wypłacane emerytury (waloryzacja na podstawie inflacji) dostali zaledwie 0,24 % podwyżkę. Istna paranoja, należy się nagroda Nobla za stworzenie tego patologicznego systemu.
Czy moje środki w OFE wypracowały więcej zysków niż na subkoncie?
Okazało się, że pomogła mi mini-hossa na giełdach. Od momentu zabrania ponad połowy środków z OFE do dnia dzisiejszego (około 3 lat) zysk liczony w procentach na moim koncie w OFE jest nieznacznie wyższy (kilka punktów procentowych) niż na subkoncie ZUS. Pomogła mi też zmiana funduszu, bo jednostka obecnego funduszu jest więcej warta niż poprzedniego, a przedtem było odwrotnie. Szkoda tylko, że OFE mają marginalne znaczenie i wszyscy jesteśmy skazani na nieprzewidywalnych polityków.
Przeczytaj podobne artykuły:
OFE praktycznie nie ma znaczenia, da przyszłej emerytury. Będzie mieć wpływ na 10% emerytury. Ani w OFE ani z ZUS-ie nie ma Pan na żadnych gwarancji, a raczej obietnice które będą lub nie wypełnione. Zależeć to będzie od sytuacji ekonomicznej państwa.
Ale nawet jeżeli byłoby wszystko wg dzisiejszych założeń, to przy emeryturze w wys 1000 zł, 100 zł „będzie” z OFE. Jeśli inwestycje pójdą lepiej to będzie np 120 zł, a jeśli gorzej 80zł.
Czyli jak dobrze pójdzie to emerytura wzrośnie o 20 zł w stosunku do wszystkich pieniędzy w ZUS.
Różnica niezauważalna – więc nie tu jest problem. Ważne ile Pan będzie miał ponad to co obiecuje Państwo.