paź 16 2007
Wyborcza kartka a rynki finansowe
W zgiełku zażartej walki wyborczej postanowiłem sprawdzić czy wybory parlamentarne mają jakikolwiek wpływ na odpływy i przypływy na rynkach finansowych. Zasugerowałem się oczywiście cyklem prezydenckim w USA, który dosyć szeroko jest śledzony przez tamtejszych analityków. W Polsce nie mamy systemu prezydenckiego, dlatego wybory parlamentarne są najważniejsze. Z nich, bowiem wyłania się rząd o różnych odcieniach. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wygrana prawicy w wyborach pomaga rynkom finansowym a lewicy szkodzi. Życie jednak nie jest takie proste. Zdarzało się już, że lewica wprowadzała w życie mechanizmy pro-rynkowe a prawica anty-rynkowe. Dlatego w Polsce prognozowanie takie nie ma sensu. Drugiej jednak strony w trakcie kampanii wyborczej dowiadujemy się o zmianie preferencji wyborczych naszych rodaków i jest to bardzo emocjonalny okres w Polsce. Rynkami finansowymi jak wiemy po części rządzą emocje lub jak to gdzieś czytałem „Pan Rynek” ma od czasu do czasu stany depresyjno-maniakalne. Skoro przyjmiemy, że te emocje w czasie wyborów parlamentarnych są bardzo duże, to powinny się w pewien sposób przełożyć na rynek finansowy a mam tu na myśli giełdę czy notowania złotówki.