lip 14 2010
Pieniądze i energia życiowa
Niedawno jeden czytelnik tego bloga w komentarzu do mojego wpisu „Urodzony manager albo showman” stwierdził, że czytanie CV prezesów-zarządców spółek kompletnie nie ma sensu i mija się z celem. Życie jak zwykle dostarczyło mi następny przykład, że jednak warto. Przykładem jest niedawny debiut na New Connect spółki Infinity. Spółka powstała w celu stworzenia wielowymiarowego portalu społecznościowego (SolarisGate), który m.in. pozwoli nam pogadać z …. prapraprawnukami! Niestety debiut nie wypadł okazale i już w pierwszym dniu akcje spółki spadły na koniec sesji o ponad 60%. Prezes i współwłaściciel spółki Piotr Tymochowicz stwierdził na swoim blogu, że nie są mu znane żadne informacje o zbyciu akcji przez osoby zobowiązane na mocy prawa do udzielania takich informacji. Niedługo potem ukazały się komunikaty giełdowe o zbyciu akcji przez członków zarządu i rady nadzorczej. Celem tego ruchu było dofinansowanie spółki, ale najpierw środki muszą trafić do prywatnych kieszeni sprzedających. Ciekawe w jakiej formie wrócą do spółki te pieniądze? Teraz pozostali inwestorzy muszą czekać na odrobienie swoich strat i by to tylko nie oznaczało nieskończoności (ang. infinity).