gru 05 2009
Help me
Ja rozróżniam przynajmniej trzy podstawowe rodzaje pomocy. Primo, można dać komuś rybę, czyli po prostu dać pieniądze albo żywność. Secundo, można dać komuś wędkę, czyli dać pewną technologię i wiedzę jak dany cel osiągnąć. Tertio, pomóż sobie sam, czyli zacznij wreszcie używać mózgu i bądź przedsiębiorczy. Pierwszy rodzaj pomocy powinien być moim zdaniem stosowany w sytuacjach ekstremalnych (kataklizmy, wypadki, pomoc osobom niepełnosprawnym, etc.) i przede wszystkim jako zachęta na start szczególnie dla ludzi młodych. Z reguły dalsza kontynuacja tej formy pomocy w wypadku ludzi młodych prowadzi do uzależnienia (pasożytnictwa i wygodnictwa) i przyczynia się do zupełnej bezradności i postawy roszczeniowej wobec wszystkich oprócz siebie. Kiedy chcemy takie zepsute jednostki nauczyć pewnego sposobu postępowania w osiąganiu zamierzonych celów, to szybko się zniechęcają, bo to wymaga czasu i poświęcenia. Nie wspomnę już o zdrowym rozsądku i wykorzystywaniu swoich własnych szarych komórek, bo one są z reguły zajęte wymyślaniem wymówek.