sty 10 2011
OFE, POdatki i GPW
Dzisiaj znów wracam do snucia prognoz na przyszłość. Dlaczego to robię? Ponieważ należy wypracować sobie prawdopodobny (nie koniecznie prawdziwy) scenariusz rozwoju wypadków na przyszłość. Mówiąc potocznie, trzeba czegoś w życiu się trzymać, a nie bezwiednie płynąć z nurtem. Wcale nie chodzi także o to, aby pochwalić się sprawdzalnością i wykreować się na jakiegoś guru rynków finansowych. Takich znawców mamy pod dostatkiem w różnej maści mediach i nie zamierzam z nimi konkurować. Zresztą bliżej mi do poglądu starożytnych Scytów, którzy palili na stosie wróżbitów, których prognozy notorycznie się nie sprawdzały! Może przydałaby się taka niekoniecznie krwawa selekcja wśród dzisiejszych analityków finansowych i przeprowadzających sondaże polityczne?!