sty 29 2007
Inwestowanie w rynek mieszkaniowy – Deja Vu
Tym razem zacznę od mojej pierwszej inwestycji w nieruchomości. Tuż po powrocie z USA i skończeniu studiów ekonomicznych, postanowiłem prawie wszystkie swoje ciężko zarobione oszczędności przeznaczyć na zakup mieszkania od developera. Był rok 1996 a transakcja wyglądała następująco. Wpłacałem 30 % wartości mieszkania a reszta była rozłożona w ratach na 3 lata. Uwieńczeniem transakcji było podpisanie aktu notarialnego i przeprowadzka do nowego lokum. Dodatkowo skusiła mnie ulga budowlana i atrakcyjna cena. Niepomny ostrzeżeń, uważałem że zrobiłem interes życia – ja świeżo upieczony absolwent szkoły biznesu. Po czterech latach firma developerska upadła a ja straciłem niemal wszystko. Tym sposobem zafundowałem sobie najdroższą lekcję z zakresu inwestycji w nieruchomości. Ale suma sumarum te doświadczenia wzbogaciły mnie. Oczywiście popełniłem kardynalne błędy, ale jak już tracić wszystko, to lepiej na początku życia niż u jego kresu.