maj 21 2011
Szybka gotówka rządzi
Dzisiaj szczególnie aktualna jest maksyma: „Cash is the king”, czyli w wolnym tłumaczeniu znaczy to, że gotówka króluje albo rządzi. Pierwszy tego określenia użył szef szwedzkiego Volvo, kiedy się zorientował po krachu w 1987 roku, że firma ma dużo nieściągniętych należności od klientów a zero gotówki w kasie. Taki typowy zator płatniczy szczególnie odczuwalny jest w kryzysie i doprowadza do upadku finansowego lub bankructwa wiele osób lub firm. Ci, którzy mają gotówkę w formie oszczędności są górą, reszta musi się modlić by kryzys szybko minął i powróciły stare, dobre czasy…
W celu zobrazowania tej sytuacji przedstawię poniżej wykres, jak modelowo powinny się kształtować nasze oszczędności-gotówka (także mogą być to oszczędności firmy) wraz z upływem wieku.
Na początku drogi życia nasze oszczędności są ujemne a dochody nikłe, ponieważ jest to okres nauki i inwestowania w swoja przyszłość. Z czasem dochody stają się wyższe niż koszty i zaczynamy mieć nadwyżki w postaci oszczędności. Wraz z rozwojem zawodowym powinno tych nadwyżek przybywać i powinny być one poprzez umiejętne lokowanie dalej pomnażane. Niestety życie nie jest bajką i przychodzi taki dzień, gdy musimy przejść na emeryturę lub dotkną nas różne dolegliwości chorobowe i wtedy te wolne zasoby są naszym wybawieniem. W tym momencie ta gotówka pod ręką stanowi złoty spadochron, który jest użyty podczas opresji. Muszą to być jednak pieniądze ulokowane w płynnych formach, a nie w trudnozbywalnych aktywach, których banki nie chcą jako zabezpieczenie pod kredyty i pożyczki.
Tym sposobem doszedłem do długu, który może szybko zrujnować ten model. Dzisiejszy masowy styl konsumpcji podpartej długiem stał się naszym największym wrogiem. Zamiast w najlepszym swoich latach mieć do dyspozycji wolne zasoby gotówki, większość zadłuża się coraz bardziej, by nadążyć za nowymi trendami konsumpcyjnymi. W tym wypadku dochody rosną, ale rośnie jeszcze więcej konsumpcja i dług. Gdy nadejdą złe czasy, to bankructwo jest rzeczą nieuchronną Nie się nikt nie łudzi, że kryzysy uda się wyeliminować! W obecnym systemie cykliczność kryzysów jest tak pewna, jak to, że jutro będzie dzień. Kiedyś dłużnikom groziło więzienie za niespłacone długi. Gdyby to dzisiaj zacząć stosować, to połowa obywateli mogłaby się tam znaleźć. Dzisiaj rzadko zamyka się ludzi, ponieważ zakłada się, że powinni oni mieć możliwość zarobkowania, aby oddać dług. Z drugiej strony podobnie jak w przypadku osób prawnych osoby fizyczne mogą raz zbankrutować i oczyścić swoje konto z długów. Jest to system bankierski, gdzie każdemu się wmawia, że bez kredytu-lewara firma nie rozwinie się a przeciętny człowiek nie zaspokoi swoich pragnień.
Niestety w tą filozofię łatwych pieniędzy uwierzyli także politycy. Wystarczy popatrzeć jak zatwierdzają doroczne budżety państwa. Z góry zakładają manko-niedobór środków, który będzie pokryty długiem. Ustalono oczywiście limity zadłużenia, ale już niedługo będziemy świadkami jak poszczególne kraje (poczynając od największego dłużnika – USA) będą podnosić tą poprzeczkę, aby w papierach się wszystko zgadzało. Nie lepiej jest w Unii Europejskiej i w strefie Euro, której widoki na przyszłość są moim zdaniem słabe. Osobiście nie wierzę w biurokratyczny twór bez wspólnej polityki finansowej, obronnej pod patronatem rotującej prezydencji, który chce rządzić za pomocą dopłat, dotacji i kredytów pomocowych. System ten jednak doprowadził nas do takiej sytuacji, ze wszyscy musimy robić na niego zrzutkę pod postacią zwiększonych podatków i inflacji albo pożegnania pieniędzy emerytalnych. Normalnie gdy Kowalski ma długi lub jego firma ma długi to Wiśniewski ich nie spłaca. W przypadku krajów to wszyscy płacą za błędy rządu.
Nie wiem jak się to skończy, bo wszyscy wielcy tego świata zaczęli grać w tego rozbieranego pokera. Być może potrzebne jest nam takie globalne katharsis (po grecku oczyszczenie!), aby wszystko znów powoli wróciło na właściwe tory.
Przeczytaj podobne artykuły:
Każdy wierzy że warto oszczędzać i nikt tego nie robi. W dodatku w społeczeństwie popularne są mity typu – nie ma co inwestować bo i tak inflacja zje moje zyski i moje milion złotych za 20 lat będzie warte tyle co dżinsy.
Zbyszek Cashflow ostatnio napisał..Moje ulubione strony o finansach
Taki niestety nasz system monetarny że za błędy polityków płacimy my podatnicy.
Cashflow88 ostatnio napisał..Ad Taily reklama za 62-37 PLN