kwi 13 2013
Sektor rolniczy na GPW
Były wspólnik Georga Sorosa Jim Rogers w czasie kryzysu wierzy w inwestycje w rolnictwie. Jest on zwolennikiem kontraktów terminowych na płody rolne. Gdyby było jednak bardzo źle, to radzi maklerom, by nauczyli się prowadzić traktory, bo będą pracować dla farmerów. W tej sytuacji powinniście znaleźć sobie miłego farmera/rolnika i związać się z nim/nią. Bo to oni będą mieli pieniądze przez kilka następnych dekad;-)
Może jest coś w tej przepowiedni prawdy, bo ziemia w Polsce od lat drożeje – patrz wykres poniżej średnich cen gruntów rolnych w zł za hektar. Unijne dopłaty do polskiego rolnictwa do rolnictwa ciągle płyną i zapowiada się, że przez jakiś czas będą zgodnie z planami z Brukseli dalej płynęły. Nic tylko kupować ziemię i ją dzierżawić, jak to zrobił pewien polski piłkarz.
Na giełdzie polskiej już nie jest tak różowo. Najwięcej mamy spółek z sektora rolniczego z Ukrainy. W końcu to spichlerz Europy. Problem z większością tych spółek to brak transparentności i nie dotrzymywanie obietnic-prognoz. Jak dotąd żadna ze spółek ukraińskich z GPW nie wypłaciła dywidendy, co dyskwalifikuje je w moich oczach do kategorii spekulacyjnych. Także WIG-Ukraina jest na swoich minimach. Chociaż należy przyznać, że na kilku rozwojowych spółkach ukraińskich (np. Astarta, Kernel, Ovostar ) można było zrobić.
Jeśli chodzi o typowo polskie spółki rolnicze (uprawiające ziemię lub zajmujące się hodowlą) na GPW to zbytnio ich nie widzę. Mamy tu raczej spółki obsługujące sektor rolniczy lub od niego uzależnione. Takie uzależnione od rolnictwa są nasze chemiczne spółki nawozowe. W wyniku ubiegłorocznej konsolidacji Zakładów Azotowych: Puław, Tarnowa, Kędzierzyna i Polic powstała silna Grupa Azoty. Jest ona drugim co do wielkości producentem nawozów na kontynencie (chrapkę na Azoty mają inwestorzy rosyjscy) a jej kurs ciągle rośnie.
Spółki mięsne lub spożywcze po części także zależą od cen płodów rolnych (np. Duda, Kania lub Kruszwica). Pojawił się także tylnymi drzwiami na giełdzie Ursus. Ta najstarsza polska marka pojazdów – traktorów, maszyn i urządzeń wytwarzanych dla potrzeb rolnictwa, która chce wrócić do gry na rynkach światowych.
Na koniec warto wspomnieć o ostatniej ofercie pierwotnej spółki Feerum, która jest producentem silosów i suszarni zbożowych oraz innych urządzeń związanych z magazynowaniem zbóż. Nie mylić z producentem rur Ferrum.
Spółka wydaje się perspektywiczna, ale musi wyjść szerzej na rynki zagraniczne. Sama przyznaje, że polski rynek w niewielkim stopniu rośnie. Atrakcyjność tej spółki jak zwykle będzie zależała od ostatecznej ceny akcji, którą w przyszłości poznamy.
Mawia się, że chłop śpi a w polu rośnie. Nie jest to jednak do końca prawda. Rolnictwo zawsze było uzależnione od warunków pogodowych i ogólnych trendów gospodarczych. Także, gdy spojrzymy na ceny płodów rolnych (pszenica, soja, kakao) to ich ceny są bardzo zmienne. W tych warunkach zawsze można sporo zyskać jak i stracić.
Przeczytaj podobne artykuły:
Ciekawy pomysł na życie naprawdę
a jak to jest z podatkiem za te zarobki