gru 02 2007
Quo vadis Panie Rynek
W ostatnim blogu pisałem, że rynkiem rządzą emocje i często wybory polityczne są punktem zwrotnym, jeśli chodzi o nastroje. Pytanie, w jakim kierunku te nastroje pójdą? Wiadomo cały czas królowała hossa na pewnych rynkach (nieruchomości, papiery wartościowe – fundusze inwestycyjne, surowce), to teraz powinniśmy być świadkiem odwrotu od tych rynków. Życie nie składa się jednak z prostych odpowiedzi. Jesteśmy właśnie po Andrzejkach, więc postanowiłem sięgnąć gwiazd (nieszkodliwe hobby) i za pomocą cykli astrologicznych poszczególnych planet określić, w jaki sposób zmienił się sentyment na rynkach finansowych. Tak, więc planeta Saturn weszła jesienią w znak pracowitej Panny. Oznacza to, że skończył się czas szybkich i nie popartych zdrowymi fundamentami wzrostów, gdzie wystarczyło się tylko podłączyć do tłumu czy też trendu. Na rynkach akcji gdzie dotąd królowała analiza techniczna z dawką hurraoptymizmu dojdzie do głosu także analiza fundamentalna połączona z ostrożnością. Portfele inwestycyjne czeka rekonstrukcja a każdy nowy nabytek będzie długo oglądany przez szkło powiększające.
Jeżeli chodzi o sektory to położenie tej planety powinno być korzystne dla sektorów takich jak: budownictwo, rolnictwo, usługi medyczne. Zacznie się także czas liczenia i analiz, czyli dostawcy oprogramowania, firmy doradcze mogą mieć swoje pięć minut. A tak nawiasem ostatnio Pan Karkosik zakupił udziały w firmie doradczej DGA. Warto też wspomnieć, że nasz system emerytalny pokaże swoją prawdziwą twarz. Druga planeta Jowisz (ekspansji i prosperity) wejdzie już niedługo w znak Koziorożca, ale przedtem będzie w koniunkcji, czyli spotka się z planetą Pluton. Ponieważ Koziorożec jest to znak twardo trzymający się ziemi tak jak Panna to wszystko, co związane z ziemią albo twardo stąpające po ziemi firmy (np. banki z dobrą strukturą zarządzania, dobrym cash-flow i realnymi biznes planami) powinny prosperować. Natomiast te systemy gospodarcze (grupy kapitałowe, imperia), alianse i fuzje budowane ad hoc odsłonią swoje prawdziwe oblicze i pokażą czy były tego warte. Będzie, więc moda na inwestycje w solidne, duże firmy z dużymi zapasami gotówki. Do łask może wrócić bezpieczne oszczędzanie. W okresie koniunkcji tj. w grudniu mogą ujrzeć światło dzienne zaskakujące szwindle i afery z problemami przeinwestowania i ogromnego zadłużenia. Coś na kształt afery z Toora Poland, o której pisałem w sierpniu na swym blogu a miesięcznik Forbes dwa miesiące później. Koniunkcja ta także może oznaczać przełomowe zdarzenia lub zmianę dotychczasowych trendów w sektorze bankowości, biotechnologii, surowców oraz na rynku walutowym. Jeszcze tylko wspomnę, że kurs USD/PLN wrócił już do poziomów ostatniej koniunkcji Jowisza z Plutonem w 1994 r. Czyżby to był jakiś znak, aby obserwować największą potęgę świata?! Na tym kończę swoje lanie wosku na rynki finansowe. Spójrzmy na fakty.
- Ostatnie spadki na rynku papierów wartościowych były dotkliwe, ale nie przesądziły jeszcze o zakończeniu najdłuższej hossy na naszym rynku. Najgorzej jest w sektorze małych i średnich spółek.
- Na rynku pierwotnym nowe emisje wchodziły w okolicach zera lub ze stratą. Pokazały także, że brak chętnych na wyceny oparte na marzeniach np. ostatnio Konsorcjum Stali. Także akcjonariusze, którzy zostali oszukani żądają odszkodowań np. emisja spółki Arcus.
- Rynek nieruchomości ustabilizował się a ceny w większych miastach zatrzymały się. Nawet ceny materiałów budowlanych wracają do punktu wyjścia z początku roku.
- Stopy procentowe rosną (stopa referencyjna jest w okolicach 5 % a moja prognoza mówiła o poziomie 6-8 % w najbliższym czasie). Kredytobiorcy mają się gorzej.
- Inflacja zaczyna rosnąć (szczególnie artykuły żywnościowe) wraz z pensjami.
- Surowce w tym złoto i ropa naftowa na swoich rekordowych poziomach.
- Złotówka nadal jest mocna w stosunku do euro jak i dolara i jest już prawie na poziomach z mojej prognozy z 30 kwietnia 2007 r.
Wydaje się, że fakty powoli mogą przemawiać za tą prognozą sentymentu na rynkach finansowych. Jedynie złotówka opiera się tendencjom i jest moim zdaniem „pilnowana” przez wielki kapitał oraz rząd. Cóż przyszłość pokaże jak skutecznie?
Przeczytaj podobne artykuły: