sty 10 2011
OFE, POdatki i GPW
Dzisiaj znów wracam do snucia prognoz na przyszłość. Dlaczego to robię? Ponieważ należy wypracować sobie prawdopodobny (nie koniecznie prawdziwy) scenariusz rozwoju wypadków na przyszłość. Mówiąc potocznie, trzeba czegoś w życiu się trzymać, a nie bezwiednie płynąć z nurtem. Wcale nie chodzi także o to, aby pochwalić się sprawdzalnością i wykreować się na jakiegoś guru rynków finansowych. Takich znawców mamy pod dostatkiem w różnej maści mediach i nie zamierzam z nimi konkurować. Zresztą bliżej mi do poglądu starożytnych Scytów, którzy palili na stosie wróżbitów, których prognozy notorycznie się nie sprawdzały! Może przydałaby się taka niekoniecznie krwawa selekcja wśród dzisiejszych analityków finansowych i przeprowadzających sondaże polityczne?!
Zatem jak jest mój prawdopodobny rozwój wypadków na giełdzie?
Patrząc fundamentalnie na GPW wydaje się, że zapowiadany rządowy skok na pieniądze z OFE i czekające nas podwyżki podatków (np. składka rentowa) lub nowe podatki (np. podatek bankowy) znacząco wpłyną na koniunkturę giełdową. Stały dopływ brzęczącego pieniądza na rynki zostanie znacząco ograniczony, co może się przełożyć na spadek cen akcji na parkiecie. Osobiście ten spadek mnie nie martwi, bo taka przecena będzie okazją do tanich zakupów. Z tych zapowiadanych posunięć rządowych można także pokusić się o w miarę dokładny czas tego pogorszenia nastrojów – drugi kwartał tego roku.
Z resztą patrząc na wykres najważniejszego indeksu WIG20 można zaobserwować, że indeks dostał zadyszki i trzeba naprawdę mocnych impulsów by bił on ciągle rekordy. W zeszłym roku obstawiałem docelowy poziom tego indeksu do poziomu 2900 pkt +/- 10% (bingo!) a po wypełnieniu się tego scenariusza mógłby nastąpić atak na super-szczyt w okolicach 4000 pkt. Dzisiaj wydaje mi się, że w najbliższych miesiącach należy zapomnieć o tym ataku. Także krótki cykl 11,5 miesięczny z odchyleniem +/- 3 m-ce albo cykl 17 miesięczny (15-20 m-cy) podpowiadają, że w pierwszym półroczu czeka nas korekta albo marazm. W każdym razie nie zdziwiłbym się, gdybyśmy wrócili do poziomu 2200 pkt +/- 10%. a potem dopiero po zaistnieniu dobrych wieści możliwy byłby ten super-atak. Takie niedokładne „W ” Chociaż moim skromnym zdaniem równie prawdopodobne jest ugrzęźniecie indeksu w trendzie bocznym, między prognozowanym dołkiem a rysującym się ostatnio szczytem.
Jeżeli dalibóg nie byłoby korekty, to najpewniej nasza zielona wyspa na dobre rozkwitła;-)
Przeczytaj podobne artykuły: