maj 14 2011
Kredyt w euro czy we frankach?
Niedawno nasza Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe i wywołała lament analityków finansowych, ponieważ nie zostali wcześniej o tym poinformowani;-) Tak na poważnie, to zaciska się pętla kredytowa dla zaciągających dług w rodzimej walucie i nie zanosi się w najbliższym czasie na jakieś poluzowanie. W przypadku kredytów walutowych a szczególnie w tych zaciągniętych we franku szwajcarskim, sytuacja od pewnego czasu też jest nieciekawa. Powodem oczywiście jest umacnianie się tej waluty i ucieczka „smart money” do bezpiecznej przystani. Ci którzy chcą się zadłużyć teraz, też mają rozterki. Poniżej przedstawiam taki dylemat walutowy nadesłany przez czytelnika.
Właśnie jestem na etapie wyboru banku, a raczej waluty w jakiej miałbym wziąć kredyt w EUR czy CHF? Mam już decyzje z trzech banków: Deutsche Bank i DB (euro) oraz Nordea (frank) i zastanawiam się, którą ofertę wybrać? Wszystkie trzy oferty są porównywalne jeśli chodzi o całkowita spłatę kredytu (biorąc oczywiście pod uwagę stałe-niezmienne kursy) oraz na podstawie pozostałych warunków takich jak: ubezpieczenia, programy oszczędnościowe, oprocentowanie, itp. Główne pytanie, które teraz sobie zadaje, to co się bardziej opłaca? Która waluta możne w niedalekiej oraz tej dalszej przyszłości znacznie się zmienić, oczywiście chodzi mi o wzrosty. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to łatwe pytanie i raczej nikt tego nie potrafi przewidzieć. Którą opcję wybrałby Pan, gdyby dzisiaj musiał Pan wziąć kredyt w euro albo we frankach, a zarabiałby Pan w funtach?
Zaczynając od końca jak czytelnik zauważył, nikt nie jest w stanie przewidzieć sytuacji na rynku walutowym, która będzie kształtowała się za 10, 20, 30 lat do przodu. Z drugiej strony jest także dobra strona tego medalu, ponieważ w drugim okresie kurs waluty kredytu powinien się uśrednić. Z reszta w omawianej sytuacji problem kursu walutowego jest szczególnie istotny, bo bierzemy tutaj pod uwagę trzy waluty. Z jednej strony kredyt ma być spłacany z zarobków w funtach, więc narzucałoby się wzięcie kredytu w funtach. Jeżeli jest to niemożliwe, to należy tak ustawić walutę spłaty i przeliczenia kredytu, aby jak najmniej stracić na różnicach kursowych. Ostatnia rekomendacja T pozwala na to w przypadku zaciągnięcia nowych kredytów walutowych. Spready bankowe potrafią być zabójcze, a w tym przypadku mogłyby być podwójne. W przypadku kredytów przelicznych na złote i wypłacanych w transzach, w PLN należy zwrócić uwagę, czy jest to kredyt denominowany albo indeksowany? W przypadku tego pierwszego kwota wypłacanych transz może się za każdym razem różnić się, ze względu na zmieniające się kursy w dniach ich wypłaty. W przypadku kredytu indeksowanego mamy pewność otrzymania właściwej kwoty. Także pozostałe warunki mogą się czasami różnić.
Zakładam jednak, że czytelnik sprawdził dokładnie wszystkie pozostałe warunki i chciałby pospekulować na kredycie obstawiając osłabienie się waluty kredytu, która umożliwi mu wcześniejsza spłatę kredytu. Sam kiedyś tak próbowałem i niestety poniosłem niedużą porażkę przy przewalutowaniu kredytu. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że jest obecnie pora na franka szwajcarskiego, który notuje szczyty względem złotówki. Jak już jednak wspomniałem jest to waluta o największym poziomie zaufania, chociaż Szwajcarzy chcieliby ją trochę osłabić, aby ich towary nie były za drogie. Ja jednak obstawiam wbrew ogółowi, że kurs tej waluty już raczej nie powróci do swoich najniższych poziomów, ponieważ dodruk pieniądza (inflacja) w USA i Europie zrobi swoje. Obecnie wyznaczane są nowe poziomy wokół których ta waluta będzie oscylować. Tym samym nie zmieniam zdania tak jak we wpisie ”Wziąć kredyt we frankach czy złotówkach?” i raczej obstawiałbym słabość lub upadek euro. Ostatnie spekulacje dotyczące opuszczenia przez Grecję strefy euro doskonale się wpisują w ten scenariusz. Za euro przemawia także mniejsze osłabienie się funta (licząc od ostatnich szczytów) względem euro niż w stosunku do franka szwajcarskiego, bowiem czytelnik zamierza właśnie zarobionymi funtami spłacać kredyt.
Oczywiście są to moje spekulacje a nie rekomendacje, w których próbuje przewidywać moc waluty w długoterminowej perspektywie. Czy konserwatywny góral szwajcarski wygra z biurokratycznym europejskim kolosem o socjalistycznych ciągotach, to czas pokaże? Decyzja o nałożeniu pętli kredytowej albo kagańca finansowego jak zwykle obarczona jest dużym ryzykiem i niepewnością, którą każdy musi podjąć sam.
Przeczytaj podobne artykuły:
No tak – coraz mniejsze pole manewru jest na rynku kredytowym. Z jednej strony przy wysokim kursie warto czasem podjąć ryzyko i iść we franka, z drugiej strony aktualnie ciężko znaleźć bank, który jest przychylny tej walucie w przypadku kredytu.
adrian ostatnio napisał..Nie taki kredyt straszny