sie 04 2009
Kochany system dziedziczenia biedy
System dziedziczenia biedy jest jednym z najbardziej powszechnych i kochanych systemów występujących w świecie. Z grubsza system polega na tym, że inni się o nas zatroszczą a my nie musimy się zbytnio wysilać i łamać sobie głowy. Tym innymi są z reguły: państwo, instytucje, pracodawcy, różnej maści doradcy i rodzina. System ten ma rzesze wyznawców i jest zaciekle broniony. Nie dość, że odciąża on nasze szare komórki od rozwiązywania życiowych dylematów, to zawsze mamy swojego chłopca do bicia w podbramkowych sytuacjach. To nie ja, to przeklęci oni! Kiedyś się mówiło za czasów socjalizmu, że to czarna wołga;-)
Dlaczego ten system ma się tak dobrze?
Oprócz zwykłego lenistwa powodów jest wiele i nie będę ich wszystkich wymieniał. System ten jednak z pewnością bardzo dobrze służy wszelakiej władzy i pozwala manipulować ludźmi. Drenuje także bardzo skutecznie nasze kieszenie pod płaszczykiem troski o nasze dobro. Większość z nas na to przyzwala, łudząc się, że tym razem będzie inaczej. Zwykle jednak jest tak samo. Aby przybliżyć, o czym tu rozprawiam, to przejdę do praktycznych przykładów.
- Obecny system wychowania dzieci chroni je ponad miarę przed pracą i myśleniem oraz przed samymi rodzicami. Dzieci powinny się tylko uczyć a rodzice spełniać zachcianki dziecka i ciężko harować. Kiedy to dorosłe dziecko nie będzie chciało pracować, to rodzice powinni je nadal utrzymywać a nawet płacić alimenty! Od dzieciństwa wpaja się podświadomie dzieciom, że im się wszystko należy za darmo i bez pracy. Gdy te dzieci założą rodziny, to zdarza się często, że są nadal dotowane przez rodziców. Kiedy cały majątek zostanie już przekazany dzieciom, to starzy rodzice są już tylko zbędnym balastem i idą w odstawkę. Nie będę współczuł rodzicom, bo sami sobie są winni. Mogli przecież nauczyć dzieci samodzielności od najmłodszych lat, a tym samym pozbyliby się na starość roli kasy zapomogowej dla swych dzieci. Całe to wychowanie dzieci przypomina ptaka w złotej klatce. Poważny problem zaczyna się dla takiego osobnika w sytuacji, kiedy trzeba opuścić tą kryjówkę rodzinną i zacząć zmagać się samemu z życiem w realu.
- Państwo powinno nam zapewnić godną emeryturę. Niektórzy także chcą dobrej płacy i pracy od państwa. Śmiech mnie bierze, gdy to piszę. Nie znam takiego państwa, które będzie się troszczyło bardziej, niż ja sam. Jaka ta emerytura będzie wyglądać, to opisałem to już w artykule: „Życie w nędzy bez pieniędzy”. Na potwierdzenie tego dodam tylko tyle, że wiele obywateli USA już wie, że do końca życia będzie musiało pracować, aby jakoś przetrwać. Niektórzy nigdy nie zobaczą swojej emerytury, za to będą do końca życia (o ile zdrowie pozwoli) oglądać odprowadzane składki emerytalne i podatki na swoim pasku. W Polsce ten problem powoli przebija się do świadomości, ale wybuchnie prawdopodobnie już nie długo. Na dodatek rząd zamierza właśnie zabrać wszystkie pieniądze z rezerwy demograficznej, która wspomogłaby ten chory system emerytalny. Cóż, idziemy w dobrym kierunku?!
- Jeżeli nie znamy się na danej tematyce to zwykle szukamy specjalisty lub doradcy od danego obszaru. Chcemy, aby ktoś wykonał za nas całą pracę z tego obszaru. Zapominamy jednak bardzo często o starannym wyborze takiego specjalisty oraz ciągłym nadzorze i kontroli wykonanej pracy. Gdy tych elementów brak, to końcowy efekt takiego zlecenia jest mizerny. Takim godnym obszarem zaufania były do niedawna banki, ale czar już prysł. Dziś każdemu trzeba patrzeć na ręce. Niedawno prezes banku ING Bank Śląski jawnie stwierdził w wywiadzie do Pulsu Biznesu, że banki oszukują klientów. Nawet założenie prostej lokaty wymaga dokładnego przeanalizowania oferty, bo mogą być haczyki. Kryzys jednak zmusił pewne banki do przedstawienia lepszej oferty dla depozytariuszy, np. Eurobank z lokatą 6,06% z kapitalizacją dzienną i brakiem podatku Belki do pewnego poziomu kwotowego lokaty. Jest to jednak odosobniony przypadek a inne banki nie bardzo kwapią się pójść tą drogą.
Tak na zakończenie, czy jesteśmy skazani na ten system dziedziczenia biedy?
Na pewno, nie. Wymaga to jednak dużego samozaparcia i odwagi, aby nie dać się wmanewrować w ten system i zacząć go wykorzystać na własną korzyść. System ten przypomina trochę Goliata o glinianych nogach, zatem trzeba tylko znaleźć odpowiednią procę.
Przeczytaj podobne artykuły:
Bardzo celny wpis. Ostatnio usłyszałem:
Rząd „ma obowiązek” zapewnić ludziom „godną pracę” a że tego nie robi więc „należą się” im zasiłki.
Bardzo mnie takie zdanie poirytowało:/
Arku – jak zwykle – sama esencja. Niedawno też o tym myślałem, chociaż w nieco innym wymiarze ( http://milionalternatywnie.blogspot.com/2009/08/psychologia-motochu.html ), fakt faktem, zadziwiające są możliwości adaptacyjne ludzi. Zadziwiające jest, jak umieją sobie wytłumaczyć swoje nieróbstwo i bezmyślność (żeby nie powiedzieć głupotę).
Pozdrawiam i życzę kolejnych tak dobrych artów.
Ciekawy, choć mało optymistyczny wpis. Mam jednak jedno ale:)
To, że niektórzy amerykanie będą zmuszeni pracować do końca życia, nie jest winą systemu tylko tychże amerykanów, którzy jako nacja szczycą się ujemną stopą oszczędności. Nie piszę o kilkunastu tysiącach oszukanych przez Madoffa.
Co do wychowania dzieci i jakości doradztwa bankowego pełna zgoda.
Pozdrawiam
[...] System dziedziczenia biedy [...]
Jak by to było wspaniale , gdyby wszyscy biedni ludzie byli jedynie ,nierobami.
Takie przekonanie `było wpajane za rządów PO .
Mianowicie w Polsce `biednymi ludźmi są jedynie nieroby i nie zaradni ludzie .
Az dziwne iż nazbierało się ich ponad 2 miliony .