sty 29 2010
Jak zarobić na dzieciach
Niektórzy czytelnicy pomyślą, że chyba lekko zwariowałem poruszając taki temat. Do napisania zmusiła mnie jednak postawa naszego rzekomo opiekuńczego państwa. Niedawno w oficjalnych mediach zachęca się rodziców, aby dzieci wcześniej o rok puszczać do szkoły. Rodzice nie bardzo kwapią się to zrobić i nie chcą skracać dzieciństwa swoim podopiecznym. Z drugiej strony różnej maści psycholodzy namawiają nas, że to dla dobra dziecka i jego szybszego rozwoju w tych ultraszybkich czasach. Myliłby jednak się ktoś myśląc, że to jest prawdziwy powód. Powód ten wyjawił nam jeden z ministerialnych urzędników, mówiąc bez ogródek, że brakuje kasy na wypłatę emerytur!!!
Nasza piramida finansowa w postaci obecnego systemu emerytalnego po prostu się rozwala. Po części ratunkiem będzie posyłanie dzieci o rok wcześniej do szkoły. W ten sposób jeden rocznik wcześniej będzie płacił składki na tą piramidę emerytalną a w skali roku przybędzie pracowników odprowadzających przymusową daninę. W każdym razie czeka nas w przyszłości jeszcze wiele ciekawych rządowych pomysłów, jak wykorzystać tak dużą „grupę darmozjadów” i na niej zarobić!!!
Na dzieciach jak wiadomo poza rządem mogą zarabiać także rodzice. W przypadku rodziców jest to raczej ulga w nieustających wydatkach na dzieci a pieniądze z reguły nie zostaną zmarnotrawione, tak jak w przypadku państwa. Gdzieś czytałem, że jedno dziecko od momentu urodzin do momentu odcięcia pępowiny od garnuszka rodziców może średnio kosztować polską rodzinę między 200 a 500 tysięcy złotych. Oczywiście wszystko zależy od zasobności kieszeni takich rodziców.
Zatem gdy jest okazja zarobienia na dziecku i w sposób niekrzywdzący dla tego dziecka, to nie ma chyba w tym nic zdrożnego. Często zachodnie gwiazdy sprzedają zdjęcia swoich nowonarodzonych dzieci do gazet inkasując sute honoraria. Dzieci także często są wynagradzane za nagrywanie piosenek, granie w filmach, reklamach lub udział w innych imprezach artystycznych i sportowych. W polskich warunkach przykładem jest Michał Wiśniewski, który ostatnio wkręcił swoje dzieci do nagrywania reklam. Większość rodziców ma jednak mniejsze możliwości, ale warto wykorzystać chociażby te należne od państwa lub zakładu pracy. Do nich można między innymi zaliczyć:
- Ulga na dziecko zmniejszająca podatek dochodowy w maksymalnej kwocie na rok wynoszącej 1112,04 zł na jedno dziecko.
- Preferencyjne rozliczenie z podatków dla osób samotnie wychowujących dzieci.
- Becikowe – jednorazowa zapomoga wypłacana przez MOPS z okazji urodzenia dziecka.
- Inne świadczenia (zasiłki macierzyńskie, renty) dla najuboższych lub niepełnosprawnych.
- Wypłata jednorazowego świadczenia z tytułu urodzenia dziecka w ramach pracowniczego grupowego ubezpieczenia.
Te powyższe przykłady w większości wynikające z polityki prorodzinnej państwa (albo polityki zwiększania ilości podatników) mogą się szybko zdezaktualizować i nie można na nie liczyć. Warto jednak rozwijać i wspomagać cechy przedsiębiorczości, samodzielności i zaradności u dziecka. Także uczniowie i studenci w większym stopniu powinni łączyć naukę z praktyką zarabiania pieniędzy. Takie działania na pewno wyjdą prędzej czy później wszystkim domownikom na dobre. Sam pamiętam jak mając 6-7 lat zbierałem orzechy, które babcia sprzedała na targu i za to kupiłem wymarzoną zabawkę w postaci koparki. Ach, to były czasy…
Przeczytaj podobne artykuły:
Dziwnie zabrzmiało zdanie o zarabianiu na dzieciach poprzez pchanie ich do reklamy :/ Moim zdaniem dość nietaktowane…
Ale sedno sprawy – nasz kraj nie jest prorodzinny. Becikowe, czy zwrot z podatku rzędu tysiąca złotych to tylko namiastka z państw Zachodnich czy skandynawskich.
Oczywiście, wszędzie gdzie można coś ugrać tylko za to, że tak wynika z przepisów powinniśmy korzystać – my korzystamy
„Powód ten wyjawił nam jeden z ministerialnych urzędników, mówiąc bez ogródek, że brakuje kasy na wypłatę emerytur!!!”
który bo jestem nie w temacie ;]
Dzieci są najlepszą emeryturą. Kiedy system emerytalny padnie do reszty i hordy głodnych emerytów będą przeszukiwać śmietniki, tylko ci, którzy mają dobrze prosperujące potomstwo (i najlepiej liczne) będą mieli zabezpieczoną starość.
P.S. Żeby nie było: ja nie mam dzieci.
@torn
Nie bądź tego taki pewny. Nie masz żadnych gwarancji, że Cię dzieci nie odstawią do domu starców (albo gorzej). Nie masz również żadnych gwarancji, że Twoje potomstwo będzie w stanie prosperować. Jeśli człowiek sam o siebie nie zadba z wyprzedzeniem, to nie powinien mieć żadnych oczekiwań na przyszłość.
Na razie chory polski system jest tak skonstruowany, ze nasze dzieci beda robily na tych, ktorzy dzieci nie maja i dostana wyzsza emeryture.
Malzenstwo z przecietnymi dochodami (tj. mediana a nie srednia) ma wybor: kredyt albo dziecko. Opiekunka/przedszkole + inne oplaty na dziecko kosztuja tyle co rata za mieszkanie. To co proponuje panstwo to zenujace zasilki, ktore biora zreszta ludzie, ktorzy w ogole nie placa podatkow.
Jedyne rozwiazanie to ulgi od skladek zus – wtedy panstwo polskie mniej kradloby rodzicom, a ci mogliby pozwolic sobie na taki luskus jak dzieci i mieszkanie. Ale wtedy rozpetalaby sie kampania, ze nic nie dostana biedne dzieci rolnikow albo bezrobotnych (tak jakby ulga byla darowaniem czegokolwiek).
Na dzieciach raczej nie zarobimy, ale z pewnością warto w nie inwestować, aby było im łatwiej w życiu.
oprocentowane lokaty ostatnio napisał..Lokaty Sierpień 2013
Nie wierze w lokaty najlepiej moim zdanie poprostu zabrać się do pracy
Witam ja z żona postanowiliśmy założyć konto dla naszych dzieci i wypłacić kasę dopiero po ich 18 urodzinach