lip 27 2011
Inwestowanie dla dywidendy
Inwestowanie w akcje, aby otrzymywać regularnie z nich dywidendę nie cieszy się popularnością w Polsce. Akcjonariusze często wolą szybki zysk kapitałowy niż wyczekiwanie na dywidendę. Często słyszę poglądy, że spółka giełdowa powinna inwestować wszystkie swoje zyski a nie wypłacać chociaż części tych zysków właścicielom. Ten pogląd jest oczywiście forowany przez rynek finansowy i mass media, ponieważ on żyją ze spekulacji na kursach. Prowizje wciąż płyną do „bankiera”, bo w kasynie wciąż obstawiane są „kolory”!!!
Z drugiej strony zarządy spółek, też nie kwapią się z tym wypłacaniem. Często wolą całe zyski przejeść (bezsensowne i nie przemyślane inwestycje) niż wypłacić je w formie dywidendy i nie czuć presji ze strony właścicieli.
Ja z goła mam odmienny pogląd i jestem bliższy poglądów, które kiedyś panowały na rynku amerykańskim. Tam akcje kupowano głównie dla dywidendy a zyski kapitałowe to był miły dodatek. W sumie strategia podobna do inwestowaniu w nieruchomości. Zresztą dziś spółki dywidendowe tworzą tam Indeks Arystokratów (S&P 500 Dividend Aristocrats) a po ostatnim kryzysie były one bardzo poszukiwane. U nas tych spółek w miarę regularnie płacących dywidendę jest bardzo mało, ale pojawia się ich coraz więcej. Niektóre są nawet bardzo kreatywne. Ostatnio Famur zaproponował wypłatę dywidendę w formie akcji swoich spółek zależnych!?
Do zastosowania tej strategii nadają się szczególnie spółki, które mają stabilny biznes i generują duże przepływy gotówki oraz wypłacają regularnie część zysków właścicielom. Także zmiany w koniunkturze i na rynku nie powinny wiele zaszkodzić takiej firmie. Tak firma nie powinna mieć także pomysłów, aby rozwadniać kapitał i oszukiwać mniejszościowych akcjonariuszy. W Polsce nagminną praktyką jest emisja nowych akcji i pozbawieniem prawa poboru dotychczasowych akcjonariuszy!!! Sytuacja odwrotna w postaci skupu własnych akcji z rynku jest już raczej korzystna dla posiadaczy danych walorów.
Na koniec oczywiście musimy taką spółkę kupić tanio by z dywidendy po uwzględnieniu opodatkowania (19%) zwrócił się jak najszybciej zainwestowany kapitał. Dobrym przykładem może być kupno w 2009 akcji KGHM-u tuż przy jego minimach 25-30 PLN a po trzech latach mamy prawie całkowity zwrot zainwestowanych pieniędzy z dywidendy!!! Patrz wykres poniżej.
Inną spółką może być przykład Żywca, gdzie wypłacono w formie dywidendy przez 20 lat (1991-2011) 321 PLN a kurs wzrósł z poziomu 11,10 PLN do około 600 PLN za akcję.
Przeczytaj podobne artykuły:
Nie zapominaj jednak, że aby czerpać rozsądne zyski z dywidendy, trzeba mieć tych akcji naprawdę dużo. Przyjmijmy, że średnio spółka wypłaca dywidendę w wysokości 5 proc. aktualnego kursu. Aby otrzymać 1000 zł dywidendy, należy mieć na rachunku zaksięgowane akcje o wartości 20 000zł… Co gorsza, dywidenda taka wypłacana jest w warunkach polskich z reguły raz do roku (a nie co kwartał jak się zdarza na rynkach zagranicznych), więc i ten 1000 zł na 12 miesięcy to nie jest jakaś fortuna…
Co do KGHM, to zwróć uwagę, że w ciągu trzech lat, kiedy KGHM wypłacił ok. 30zł dywidendy brutto, jego kurs urósł z 16 do 190zł… Jak dla mnie, to dywidenda jest miłym dodatkiem… Prawdziwe pieniądze zarabia się na wzroście kursu.
Pozdr.
Tylko że wzrost kursu jest mniej pewny (tak jak w kasynie) niż wypłata dywidendy pod warunkiem, że taka spółka regularnie będzie wypłacać dywidendę. Jeżeli zainwestujemy dowolny kapitał w akcje ( dobry stosunek ceny do dywidendy) i dajmy na to po dziesięciu latach odzyskujemy go w formie dywidendy, to mamy duży komfort psychiczny. Nie musimy się wcale przejmować kursem akcji! Podobnie jak z wynajmem nieruchomości, jeżeli otrzymujemy regularne wpływy z wynajmu, to nie interesują nas wahania cenowe. Oczywiście gdy wyceny są hurraoptymistyczne warto spieniężyć całkowicie naszą inwestycję. Wtedy zysk jest miłym dodatkiem niezależnie od jego wysokości. Niestety a może stety jest to strategia dla cierpliwych długodystansowców, którzy wolą latami doić krowę (i czasami zaprowadzić ją na ubój) niż szybko zabijać i ciągle szukać nowej krowy…
Ja ostatnio dostałem aż 2,21 dywidendy za 1 akcje GPW
Jest gdzieś może lista takich spółek dywidendowych z naszego WIGu?
Teoretycznie, niewypłacone dywidendy powodują wzrost wartości akcji, ponieważ gotówka zostaje w spółce. W praktyce dywidenda „odcinana” jest od kursu więc praktycznie na jedno wychodzi.
Co do przykładu USA – inwestowanie w dywidendy opłaca się tam bardziej niż u nas, ze względu na niższy podatek od dywidend (bodajże 10%) niż od zysków kapitałowych.
Zaś jeśli chodzi o przykład KGHM – zysk 100% w 3 lata z samych dywidend ładnie wygląda w teorii, ale w praktyce: trzeba było wstrzelić się w dołek w 2008, i trzymać akcje do tej pory, również w trakcie konsolidacji w 2010 (myślę, że dużo osób zwątpiło wtedy we wzrosty pozbywając się akcji).
Ja osobiście nie specjalnie widzę, że na dywidendy można zarobić. Mam wrażenie, że jest to złudna obietnica zysków. Swego czasu trochę inwestowałem na giełdzie. raz było na górce raz w dołu w sumie niestety na minus. Fakt dużo się nauczyłem przez ten okres. Ale rynek giełdowy jest dla specjalistów. To jest specyficzny rynek. Ja osobiście stwierdziłem, że są lepsze sposoby inwestowania i zarabiania pieniędzy.
Tak jak przedmówca napisał, trzeba mieć dużo kasy aby mieć z tego zysk. Co nie jest tak do końca pewne. Chyba , że ja czegoś nie rozumiem. I jestem w błędnym myśleniu.
Jan kwiatek
interia ma takie zestawienie http://mojeinwestycje.interia.pl/gie/narzedzia/dywidendy