lut 25 2013
Iluzja potencjału
Mamy obecnie kryzys, marazm albo spowolnienie gospodarcze. Zresztą niech każdy używa takiego określenia, które jemu pasuje. W takich czasach pękają zwykle wszelakie mity, bańki i iluzje. Obecnie nabieramy pokory do życia w różnych jego przejawach. Niemalże wszystko staje się możliwe i następuje przewartościowanie wszelakich teorii ekonomicznych, w tym prostych zasad zarządzania domowym budżetem. Bajania o ciągłym i bezustannym rozwoju należy wyrzucić do kosza. Zamiast hurraoptymizmu, panuje umiarkowany realizm lub lekki pesymizm. Strach przed biedą powoduje, że dokładniej oglądamy każdą złotówkę podczas naszych zakupów i bardziej skupiamy się na oszczędzaniu oraz spłacie długów. Fakt ten potwierdzają także ostatnie statystyki.
Czy ten potencjał ludzkiej kreatywności i przedsiębiorczości wyczerpał się?
Myślę, że nie. Potrzeba jednak czasu, aby nowy i ukryty potencjał wygrał z tym odchodzącym do lamusa. To wszystko zaczyna się w naszych głowach. Ciągle nas się karmi sloganami, że nie wykorzystujemy potencjału naszego mózgu. Ja myślę, że każdy stara się wykorzystywać ten potencjał prawie w stu procentach. Przecież nie chodzimy na pięćdziesiąt procent! Problem w tym, że każdy posiada go w różnym stopniu. Ciężko się nam czasami przyznać, że nie posiadamy w jakieś dziedzinie talentu i kompetencji. Oczywiście te brakujące zdolności można rozwinąć, ale prawdopodobnie nie przekroczymy poziomu naszego niskiego potencjału w tej dziedzinie. Lepiej skupić się na tych obszarach, gdzie mamy największe szanse rozwoju w obecnych realiach rynkowych. Czas kryzysu pokazuje nam czarno na białym (bez różowych okularów czasu prosperity), gdzie są nasze słabe i mocne strony, oraz gdzie tkwi potencjał i jakie czyhają na nas zagrożenia. Kiedy już prawidłowo ocenimy nasz potencjał i zaczniemy się realizować we właściwym kierunku, to przydałby się jeszcze ten przysłowiowy łut szczęścia potrzebny do sukcesu. Przez cały czas jednak należy być czujnym, bo może się okazać, że otoczenie się zacznie szybko zmieniać i nasz potencjał znów ulegnie wyczerpaniu. Wtedy musimy odnowa szukać swojej szansy w nowej rzeczywistości i nie obrażać się na nią.
Tak samo jest z naszą gospodarką, której sytuacja szczególnie mocno jest widoczna na naszej giełdzie. Ten niedawny mega wzrost branży budowlanej (PBG, Polimex) wywołany dotacjami unijnymi obecnie sięga bruku. Tak samo jest z różnej maści firmami, których model nie jest przyszłościowy. Ostatnie wyniki Telekomunikacji Polskiej (Orange) okazały się prysznicem dla inwestorów przyzwyczajonych do regularnych dywidend. Iluzja stałych dywidend sporo kosztowała! To samo już od dawna można powiedzieć o Agorze. Także w innych branżach trwa okres pozbywania się złudzeń. Zdrowy bilans i odkrycie innowacyjnego lub niszowego modelu biznesowego będzie prawdopodobnie gwarancją przyszłych sukcesów. W niedalekiej przyszłości poznamy prawdziwych zwycięzców, którzy będą płynąć na nowej fali. Oby za bardzo nie uwierzyli w tą mannę ciągle płynącą z nieba, jak dzisiejsi przegrani. Wszelakie iluzje sporo kosztują
Przeczytaj podobne artykuły:
Mistrzowski post. Pozdrawiam i powodzenia
Po prostu sytuacja wróciła do normy, czyli staramy się nie wydawać więcej, niż zarabiamy. Szkoda, że rządy państw tak do tego nie podchodziły. Ile rodzin by sobie pozwoliło na deficyt i kolejne zadłużanie?
Robiąc zakupy w markecie jakoś nie widzę, żeby ludzie przyglądali się swoim wydatkom, pakują do koszyków wszystko tak jak leci. A może trafiam tylko na tych, którzy mają „worek bez dna”?
Tak naprawdę oszczędzają osoby świadome swoich finansów oraz te na skraju ubóstwa… przykre ale prawdziwe.
To, że firmy niszowe zyskują coraz silniejszą pozycję wynika też z tego, że chcemy aby produkty i usługi były coraz bardziej do nas dopasowane. Wielkie firmy nie są w stanie tego zrobić. Tylko małe firmy skupione na wybranej niszy klientów może zaspokoić te wymagania klientów. Jednak dla niezdecydowanych klientów, mniej przywiązujących wagę do specyfiki produktu, będą raczej kupować w wielkich sklepach nastawionych na zaspokajanie podstawowych potrzeb.