sty 08 2014
Grabież w biały dzień
Niedawno przeczytałem książkę Ayn Rand „Atlas zbuntowany”, w która porusza temat szeroko pojętej grabieży w ramach systemu dla „dobra wspólnego”. Takie „większe dobro dla wszystkich” oznacza według autorki prędzej czy później nędzę dla prawie każdej jednostki. Ta lektura wciąż jest bardzo aktualna. Niestety zasada poszanowania własności coraz częściej jest łamana na naszych oczach. Takie drobne wyłomy mogą spowodować, że znów ktoś może zapragnąć urzeczywistnić swoją wizję raju kosztem zniewolenia całego społeczeństwa. Myślę, że w przyszłości tak źle nie będzie, ale ostatnie sygnały są bardzo niepokojące!?
Takim najbardziej widocznym sygnałem, było rozwiązanie problemów cypryjskiej bankowości. Nacjonalizacja części oszczędności klientów banków ma rozwiązać te problemy. Unia przetestowała to w małej skali, oby tylko nie przeprowadzała tego typu testów w dużej skali. Innym ważnym sygnałem była nacjonalizacja OFE na Węgrzech uchwalona w 2010 roku. Wtedy oficjele w naszym kraju wykluczali taki wariant. Dzisiaj już wiemy, że węgierski skok na kasę emerytów ma swoich naśladowców w Polsce!
Do niedawna myślałem, że giełda papierów wartościowych w cywilizowanych krajach jest wolna od tego typu zdarzeń, niestety znów się myliłem. Ostatnio z rachunku polskich inwestorów znikają akcje! Okazuje się, że słoweński rząd ratując przed bankructwem notowany na naszym parkiecie bank Nova KBM wywłaszczył dotychczasowych właścicieli. Akcje zostały umorzone (anulowane) bez zgody właścicieli a wypuszczono nowe akcje, które objął w całości rząd w Słowenii! Nasze władze giełdy przeszły z tym faktem do porządku dziennego (nic się nie stało…) i nawet dopuściły w międzyczasie do obrotu inną słoweńską spółkę Gorenje. Nie był to niestety jedyny przypadek na naszej giełdzie, wcześniej zostały anulowane papiery zarejestrowanego w amerykańskim stanie Delaware producenta alkoholi CEDC.
Powyższe przykłady grabieży nie napawają optymizmem. Tym samym potwierdza się moja teza, że kontrola nad aktywami papierowymi lub w formie zapisu elektronicznego jest bardzo iluzoryczna – więcej pisałem o rodzajach kontroli w artykule Homo emeritus. Ciągle słyszymy o zwykłych przestępstwach polegających na wyłudzeniu haseł dostępowych do wszelakich kont oraz ich przejęciu i wyczyszczeniu. Niestety obecnie należy dodać jeszcze do tego ryzyko „zgodnej z prawem” grabieży. Oby te dzisiaj przytoczone wyjątki od reguły nie stały się wszechobecną normą.
Przeczytaj podobne artykuły:
Jestem w szoku, do dziś myślałem że akcje są bezpieczne i idealnie nadają się do odkładania na emeryturę. Niedługo znowu wrócą czasy zamurowanych w ścianach lub zakopanych pod drzewem złotych monet
Zulu ostatnio napisał..Arbitraż – miesiąc czwarty.
Mam bardzo podobne odczucia do Ciebie Zulu. W sumie dziadek mi zawsze powtarzał, że najbezpieczniejszy jest bank ziemski, ale nie sądziłem, że jego słowa są w tym wypadku cokolwiek zgodne z prawdą.
Przeczytałam tą książkę kilka lat temu i nadal pamiętam imiona głównych bohaterów. Nie mogłam się z nią rozstać. Ogromny rozmach stworzonych postaci. Kocham ją za drobiazgowość, za precyzję postaci, zachowań. Za idyllicznych ludzi, o których można marzyć. Na prawdę mi się podobała..
Jestem w szoku! Nie sądziłem że tego typu rzeczy dzieją się na parkietach cywilizowanych krajów. Sprawa z tym słoweńskim bankiem to jakiś kosmos jest.
Wszyscy kradną, tak jak wszyscy kłamią! Tacy są ludzie!
Dlaczego okrada nas hunta wojskowa?
Uważajcie na świetnie prosperujące biznesy. W Gdańsku tajemnicza hunta wojskowa okrada biznesmenów a nierzadko również naukowców. Ale co oni kradną? Okradają ludzi m.in. z pomysłów. Ale stosują także różne metody pozbycia się konkurencji. Jakiej konkurencji? A no tej, na której wzór której stworzyli oni klonowane własne interesy. Tego typu przypadków nie jest wcale mało, i zdarza się najczęściej wśród najlepiej prosperujących firm. Klonowane biznesy prowadzą nie tylko osoby z hunty, często także ich rodziny oraz znajomi. Odbija się to także wtórnym echem na rynku pracy, gdzie zatrudnia się w takich firmach osoby polecene przez klikę.
Zjawisko to dotyczy to nie tylko zewnętrznej postaci firmy, sięga dużo głębiej – do wewnętrznej kultury, metod zarządzania, marketingu a nawet finansów i know-khow. Jak oni to robią? Można to nazwać skrytą wojną wypowiedzianą nie-swoim biznesmenom.
W jaki sposób można takiego oszusta prowadzącego nieuczciwy interes rozpoznać? Całkiem łatwo. Wszędzie on węszy, co czuć jakby, jeśli jest on w pobliżu. Czuć wtedy na sobie jakby jego wzrok, ciekawość oraz zainteresowanie, ale nie przyzna on się do tego. Wsadzi swój nos wszędzie, jego „węszenie” niekiedy czuć nawet z dużej odległości (co pozostaje w kręgu zjawisk niewyjaśnionych, ale zdarzających się dosyć często).
Ale ktoś jeszcze zapyta: jak oni to robią, że o prywatnej firmie wiedzą aż tak wiele? Hunta ta szkoli na swoje potrzeby szpiegów oraz zdalnych morderców. Stąd też blisko aby to wszystko wykorzystać do osiągania róznego rodzaju korzyści, a nawet do zabawy, a przekraczanie granic prawa to dla nich powszedniość.
Kradną nie nie tylko pomysły na biznes, kradną także stałych kontrahentów, odbiorców, a nawet stałych klientów. Jak oni to robią? Na „dobry” początek wystarczy im poznać ich dane osobowe, nr tel. lub jakikolwiek kontakt. Później to już kwestia prostego marketingu.
Dla wielu osób, którzy zostali okradzieni był to złoty interes, najlepszy pomysł życia, który niepostrzeżenie czmychnął, przestał przynosić dochody niewiadomo dlaczego, a do tej pory wszystko szło wspaniale. Za to całkiem niedaleko nowa firma rozpoczęła niemal indentyczny biznes, prawie co do joty, a najlepsze jest to, że firma ta ma tych samych kontrahentów. No i doskonale prosperuje już od samego początku.
A więc jeżeli komuś się przytrafiła utrata dochodowego biznesu w tajemniczych okolicznościach j.w., to mimo wszystko powinien zgłosić to policji, nawet jeżeli wątpliwości są duże czy to kradzież. Bo jeśli takich zgłoszeń od okradzionych osób będzie więcej, wzrosną wtedy szanse na odzyskanie zagrabionego przez okupanta majątku.
Wiele osobom, którym skradziono ich życiowy biznes w okolicznościach j. w. do tej pory nawet przez myśl nie przeszło że to mogło tak wyglądać. Wiele okoliczności się jednak wyjaśniło a dalsze wątpliwości zostaną niedługo rozwiane, a inne okoliczności zbadane i wyjaśnione.
prawdziwą wojnę, ale jednak bardzo skrytą, i bardzo trudno wtedy zebrać jakiekolwiek dowody w sprawie. Zdarza się także skryte terroryzowanie dzieci poszkodowanych biznesmenów przez huntowych pedofili. A tacy pedofile nigdy już nie chcą się od dziecka odczepić.