lip 13 2009
Dywidenda albo wyższe podatki
Chcąc nie chcąc tym razem zgadzam się z rządem, że drenuje spółki Skarbu Państwa z ubiegłorocznych zysków, aby zasilić dziurawy budżet. Oczywiście w mediach (nawet w blogosferze) zaczęła się wrzawa, że spółki te mogą upaść z tego powodu. Co za bzdura! Nie znam właściciela, który zarżnie kurę przynoszącą złote jajka. Po drugie świętym prawem właściciela jest pobieranie pożytków (zysków) ze swojej własności, w tym w postaci dywidendy. W wypadku Skarbu Państwa jest jeszcze korzystniej, bo zainkasuje podatek od dywidendy od innych akcjonariuszy. Ja się cieszę, bo prawdopodobnie nie będzie tak drastycznej podwyżki podwyżek płaconych podatków w przyszłym roku. Nie zamierzam płakać nad tym, że prezesi tych państwowych synekur jak i cała wokół nich sitwa (związkowcy, doradcy, itp.) nie będą mieć pieniędzy na topienie w nieudanych inwestycjach i ekstrawagancjach. Będą za to musieli wziąć się do roboty i odchudzić te molochy ze zbędnego tłuszczu. Oj, jak chciałbym się dorwać do tego tłuszczyku
Ci, którzy płaczą, że tym sposobem nie będzie kasy na naprawdę zyskowne inwestycje rozwojowe, też się mylą. Jeżeli posiadamy świetny pomysł to pieniądze się prędzej czy później znajdą np. od akcjonariuszy, banków albo rządu. Ja uważam, że dobry pomysł to powinien nawet w sytuacji 100% kredytowania przynieść nam zyski. Jeżeli tak nie jest, to prawdopodobnie cała ta idea nie trzyma się kupy.
Kiedyś dawno temu w Ameryce kupowało się akcje firm płacących dywidendy, potem je się po prostu trzymało i inkasowało corocznie sute dywidendy nie zawracając sobie głowy notowaniami akcji. Prezes takiej firmy zmuszony był ciągle zabiegać o gotówkę w kasie, aby mógł wypłacać tą sutą dywidendę. Piękny przychód pasywny, nieprawdaż! Dzisiaj każdy chce spekulować na wartości walorów a dywidenda poszła w zapomnienie. Dlatego zarządzający dzisiaj zamiast rzetelnie gospodarować i zwiększać wpływy gotówkowe do kasy, myślą raczej jak te pieniądze zainwestować w jakiś kosmiczny pomysł, który spowoduje odlotowy wzrost akcji. Bardzo często odnoszę wrażenie, że im tylko chodzi o sztuczny wzrost akcji a nie rzeczywisty rozwój firmy. Kiedy jest dużo gotówki w firmie, to należy uważać na te zwariowane pomysły!
Takim przykładem nie za bardzo udanych pomysłów inwestycyjnych dostarczyła nam choćby spółka Agora, o czym świadczy jej kurs. Nie dawno temu posiadałem także akcje Cyfrowego Polsatu. Ni stąd ni zowąd prezes spółki wyskoczył z pomysłem przejęcia niedochodowego i mało rokującego biznesu od akcjonariusza większościowego. Rynek zareagował gwałtownym spadkiem kursu, co wymusiło zmianę decyzji i wypłatę dywidendy. Tym sposobem nie udało się wymanewrować drobnych akcjonariuszy a kurs obecnie jest na rekordowych poziomach.
I tak na zakończenie w tym tygodniu przypadnie dzień wyznaczenia prawa do dywidendy dla akcjonariuszy KGHM. Problem jednak w tym, że posiadacze tych papierów są karani w tym dniu przez giełdę a potem rzecz jasna przez fiskusa (podwójne opodatkowanie). Dlaczego giełda sztucznie obniża ten kurs o wartość wypłaconej dywidendy i sugeruje pozostałym, że z akcjami dzieje się coś niedobrego? Przecież maszynka do robienia pieniędzy w tej firmie się nie zacięła, a zyski i tak będą wydane na bardziej lub mniej potrzebne rzeczy. Pozwólmy akcjonariuszom wyceniać wartość spółki w dniu naliczania dywidendy a nie majsterkowiczom z GPW!
Przeczytaj podobne artykuły: