gru 17 2007
Cukier krzepi
W mediach pojawiła się informacja, że Rosja zniesie embargo na sprzedaż polskiego mięsa. To dobra wiadomość dla producentów mięsa z Polski. Spółki mięsne takie jak np. Duda, Beef -San mają przed sobą szansę do wykorzystania. Może potwierdzić się moja ostatnia spekulacja, że producenci żywności jak i całe rolnictwo ma zapalone zielone światło w następnym roku. Wskaźniki rosnącej inflacji potwierdzają tą hipotezę. Pszenica i inne towary rolnicze notują rekordowe ceny. Rolnictwo jest to jednak szczególna gałąź gospodarki, gdzie polityka wkracza na wolny rynek. Rynek ten w Polsce nie jest rynkiem wolnym a to za sprawą Unii Europejskiej i systemu kontrolowania cen i subwencji (dopłat). System amerykański też jest podobny do naszego, natomiast w krajach trzeciego świata i nowo powstających potęgach (Indie, Brazylia) rolnictwo jest poddane prawom popytu i podaży. Przyczyną braku wolnego rynku rolnego jest silne lobby rolnicze.
Jak trudny to rynek, przedstawię to na przykładzie cukru.
Cukier w naszej części świata jest wytwarzany z buraka cukrowego a gdzie indziej także z trzciny cukrowej. Historia pokazuje, że cukier z buraka cukrowego udało się uzyskać w 1747 r w Niemczech. Pierwsza fabryka cukru powstała w Prusach w 1802 r. – obecne Konary na Dolnym Śląsku. Za sprawą Napoleona produkcja rozwinęła się na ziemiach polskich jak i francuskich. W 1880 r produkcja cukru z buraka była już większa niż produkcja cukru z trzciny cukrowej. W XIX wieku i na początku XX wieku cukrownictwo to był złoty interes. Na nim dorabiał się m.in. Leopold Kronenberg – założyciel Banku Handlowego w Warszawie. Po drugiej wojnie światowej przemysł cukrowniczy został upaństwowiony. Sytuacja ta doprowadziła w końcu do reglamentacji cukru („karki na cukier”) w latach 1976-1985. Był to okres kryzysu naftowego w świecie jak i koniec życia na kredyt za czasów Edwarda Gierka. W wolnej Polsce ze względu na nadprodukcję cukru i nieopłacalność produkcji, postanowiono sprywatyzować cukrownie i oddać w większości we władanie spółkom zagranicznym. Wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej zmniejszyła się prawie o połowę ilość cukrowni, ale za to wzrosła efektywność sektora. Ze względu na system dopłat i kwot produkcyjnych, wszyscy kupujemy cukier drożej tj. powyżej ceny na rynku światowym. Obecnie cena cukru na świecie w USD (kontrakt terminowy nr 11) jest powyżej 10 centów za funt wagi, chociaż na początku XXI wieku kształtowała się w okolicach 5 centów. Warto wspomnieć, że najniższa cena cukru była w 1966 r – 1,4 centa a najwyższa w 1974 r. – 66,5 centa. Moim zdaniem cena cukru porusza się w cyklach 20-letnich. Ostatni tego typu cykl wydaje się, że zakończył się w 2004 roku i był to cykl bessy na rynku. Cena w 2004 roku zaczęła rosnąć i niemal osiągnęła wartość 20 centów w 2006 r. Sprawcą tego wzrostu wydaje się, że był bioetanol, czyli nowe zastosowanie cukru jako paliwa do napędu. Drugą z kolei przyczyną był wzrost cen ropy naftowej powyżej poziomu opłacalności produkcji paliwa z cukru. Do innych czynników wzrostu można zaliczyć: wzrost konsumpcji w Chinach, zmniejszające się zapasy, słabnący dolar oraz względy pogodowe. Historia cukru pokazuje nam, że po latach prosperity przychodzi zapaść a potem na gruzach starego powstaje coś nowego. A może jednak powrót do starej idei, bowiem już Diesel w 1900 r. stworzył silnik na olej arachidowy a Ford też był entuzjastą biopaliw. Obecnie najbardziej wykorzystywane do produkcji biopaliw jest trzcina cukrowa, rzepak, kukurydza, ale może przyjdzie czas na buraka cukrowego.
Gdybyśmy chcieli zainwestować w cukier na polskiej giełdzie, to nie ma polskich spółek cukrowniczych. Za to mamy spółkę ukraińską Astarta a ostatnio pojawił się ukraiński Kernel (producent oleju słonecznikowego). Cóż „wieje wiatr ze wschodu”, jak w refrenie popularnej piosenki a Ukraina to przecież spichlerz Europy. Na polskiej giełdzie była już moda na biopaliwa (1995) za sprawą takich spółek jak Elstaroil czy Skotan. Apetyt na ultrawysokie zyski został rozbudzony, ale niestety przygasł, co widać po kursach tych spółek. Przypomina mi to bańkę internetową z 2000 r. i późniejszy czas weryfikacji biznesplanów, który trwał około 3 lat. Warto nadmienić, że wraz z nowym rokiem wchodzi w Polsce prawo o obowiązku zapewnienia określonego udziału biokomponentów na rynku paliw transportowych. Przyszłość pokaże, kto będzie największym beneficjentem tej regulacji. I to by było na tyle. Niniejszy blog jest wyrazem prywatnej opinii autora i nie stanowi rekomendacji giełdowej.
Przeczytaj podobne artykuły: