lut 24 2010
Zwrot pieniędzy
Każdy wierzyciel najbardziej się cieszy z odzyskania długu, który uznał za bezpowrotnie stracony. W takiej sytuacji oczywiście nie zarobimy kokosów, ale co najwyżej wyjdziemy na zero lub będziemy na małym/wielkim minusie uwzględniając inflację i poniesione koszty. Taką sytuację sam przeżyłem podczas żmudnego procesu odzyskiwania wyłożonej kasy na zakup obligacji pewnej spółki giełdowej, która najpierw upadła, a w dalszej kolejności po korzystnych wyrokach sądowych została reaktywowana.